środa, 6 kwietnia 2016

6 kwiecień, 13:56

13:56

Już po lekcjach na szczęście. Była taka ładna pogoda, a dzisiaj znowu zimno.
Czekam na lato. Basen, ciepłe wieczory, wypady, więcej czasu i zero nauki. Jeszcze muszę nauczyć się na j.niemiecki, chemie i geografie. Później to już z górki, dam radę.

14:00
Proszę pomóż osobie, która ma słabą psychikę, a być może popadła w depresję. Taka osoba naprawdę potrzebuję wsparcia, rozmowy. Nie mów jej, że wszystko będzie dobrze, uśmiechnij się czy nie przejmuj niczym. To jedynie może pogorszyć jego stan emocjonalny. Jeśli widzimy kogoś kto płaczę, jest smutny przeważnie takie słowa wychodzą z naszych ust. Problem polega na tym, że ten człowiek nie potrafi się niczym nie przejmować, dla niego nie istnieję uśmiech. Dla niego jest tu i teraz, jeśli teraz jest beznadziejnie, później będzie jeszcze gorzej. Ludzie chorzy na depresję są o wiele bardziej wrażliwi na takie rzeczy jak słowa czy nawet ton głosu podczas rozmowy. Dlatego rozmawiając z taką osobą staraj się mieć optymistyczny ton głosu, nie prowokuj u niej pesymistycznego nastawienia w rodzaju: "Dzisiaj znowu pada deszcz ,jak mi się nic nie chce, a do tego jutro szkoła". Nie możemy również mówić im "Inni mają gorzej" albo "Inni mają o wiele gorzej, a się nie załamują. Myślimy, że to co właśnie mówimy jest dla nich motywowaniem. Chory na depresję odbiera to boleśnie. Nawet mimo szczerych chęci taka osoba nie przełamie swojej choroby, a poczucie, że nie może nawet tego będzie dla niej kolejnym dodatkowym powodem pogorszenia swojego stanu. Myślę, że chorego musimy wysłuchać oraz zaakceptować jego stan psychiczny. Największym wsparciem będzie okazywanie mu życzliwości i ciepła. Bliscy chorych ludzi na depresję upewniają go, że choroba minie. Musimy wiedzieć, że powrót do zdrowia może zająć dużo czasu, ale też pamiętać byśmy sami mogli odpocząć. Jego powrót do normalnego stanu jest nierównomierny, a poprawie towarzyszą załamania, które powracają. Nie wrzucaj go w wir życia tak od razu. On dalej będzie czuł się osłabiony , dlatego wymagania powinny być dostosowane do jego możliwości. Nie bądź obojętny, pomóż osobie, która właśnie tej pomocy potrzebuję nawet jeśli o to nie prosi. Taki człowiek wie, że potrzebuję wsparcia, rozmowy czy zaakceptowania. Jest mu ze wszystkim trudno. Proszę zapamiętaj to, nie bądź apatyczny.

14:34
Teraz muszę już iść się pouczyć. Skoro jest chłodno wieczorem udam się na bieżnie. Trochę ruchu mi się przyda, przy okazji wyciszę się i odstresuję.

niedziela, 3 kwietnia 2016

3 kwiecień, 10:13

10:13

Ładna dzisiaj pogoda. Oby tak już było :)

Koniec weekendu i jutro do szkoły, muszę powtórzyć sobie lekcje w razie w jakby mnie zapytali :D Lekcje do 15:10, a później dentysta... I to będzie mój cały ciekawy dzień. Jak ja to kocham..Wczoraj wszystko posprzątałam więc, dzisiaj mam to z głowy. Czekam do 18:00 na Renatę, bo jest na wsi :(( Nie widziałam się z nią od piątku, a już za nią bardzo tęsknie. Ten weekend szczerze mówiąc mógł wyglądać o wiele lepiej i ciekawiej. No trudno, dziś ostatni dzień wolnego więc trzeba to jeszcze wykorzystać!

10:33

Przez ostatnie parę tygodni uświadomiłam sobie, że nie można się do nikogo przywiązywać. Nie warto ignorować wszystkich w okół dla jednej osoby. Zawsze trzeba być przygotowanym na najgorsze. Ignorowanie najbliższych, którzy zawsze byli nie jest dobre. Zwłaszcza gdy to wszystko dzieję się przez jedną osobę, która była nam najważniejsza. Karma? Lekceważenie wszystkich, a później samym być lekceważonym? Dziś na prawdę wiem, że źle robiłam. Jestem przekonana, ze teraz będzie tylko lepiej. Staram się odnowić wszystkie relacje z tymi, których ignorowałam. Zastanawiam się co widziałam w tej osobie, że nie zauważyłam tego jak tracę ważniejszych mi ludzi.
Nie zauważyłam tego jaka byłam inna. Chamska, arogancka, wredna, złośliwa.. Nie widziałam tego jak dużo czasu poświęciłam dla tej osoby, która przecież mnie zignorowała. Była.. No właśnie. Była dla mnie najważniejsza, robiłam wszystko żeby było lepiej. Przepraszałam za rzeczy, które nie były w ogóle ważne i nie były moją winą, a to tylko dlatego, że się przywiązałam i bałam się ją stracić.

10:46

Przyjaźń to coś wspaniałego. Rozumienie się bez słów, szczere rozmowy, wygłupianie się. To nie wszystko, bo przecież jest wiele innych rzeczy dzięki, którym przyjaźń jest właśnie wyjątkowa. Z przyjacielem możemy rozmawiać o wszystkim. I nie tylko wtedy kiedy jest dobrze, bo on jest i powinien być zawsze. Bez względu na wszystko. W dobre i złe momenty. Powinien być zawsze. Dziś zastanawiam się czy to była przyjaźń? Może to były tylko moje złudzenia. Czasami sama nie wiem co czułam. Czy żałowałam tego, że straciłam tak wiele chwil na tą "przyjaźń", czy też cieszyłam się tymi dobrymi momentami, których było całkiem sporo.
Dziś moim zdaniem każdy człowiek pojawia się w życiu po coś. Każdy człowiek jest jakąś lekcją.
Każdy człowiek pojawia się w naszym życiu, żebyśmy zobaczyli jakie błędy robimy, a czego w życiu mamy nie robić. Ja nie chce już o nikim zapominać.. Mam nadzieję, że wy nie będziecie nikogo unikać i że wy też nie będziecie unikani. Żebyście niczego nie żałowali. Cieszcie się tym co macie w tym momencie, nigdy nie wiadomo co będzie jutro. Może jutra w ogóle nie będzie?

czwartek, 24 marca 2016

24 marzec, 10:35

10:35

 11 dni beze mnie,
ale tyle się działo.. Rekolekcje, szkoła, przychodziłam zmęczona do domu i po prostu nie miałam siły nic napisać. Każdy dzień zaczynał się tak samo.
 Wstałam z łóżka, wypiłam kawę, spakowałam się, umyłam zęby i do szkoły. Później gdy już kończyłam lekcje to jadłam obiad, rzucałam książkami na łóżko i wychodziłam z domu. Przez te 11 dni każde południe wyglądało inaczej, żaden wieczór nie był taki sam.. Codziennie po szkole robiłam coś innego. Nie to co zawsze.. Siedzenie na tyłkach i nic nie robienie.
 Teraz na szczęście przerwa świąteczna i do szkoły wracam dopiero w środę! Pewnie będę musiała poświęcić z dwa dni na naukę, bo muszę poprawić oceny :((( Dziś tylko posprzątam i ogarnę się, bo wstałam godzinkę temu, a dalej nic nie widzę na oczy. Muszę tu być częściej, bo później nie wiem od czego zacząć :D

10:55

 Zanim zacznę sprzątać i wszystko ogarniać to zrobię porządek ze zdjęciami na komputerze. Oczywiście tymi z Julią, cała reszta niech zostanie. Koniec z nią, zero jej w moim życiu.
W końcu się od tego wszystkiego uwolniłam, a nawet nie jest mi przykro z powodu utraty dotąd najważniejszej mi osoby. Poświęciłam tyle swoich nerwów.. Poświęciłam wszystko. Przede wszystkim swój cenny czas. Straciłam go i ją. No i co mi z tego zostało?
Człowiek się stara, chce jak najlepiej, a oczywiście wychodzi na tym najgorzej.

 Czy jest mi przykro? Pewnie jakoś na pewno, ale teraz zauważyłam, że bez niej jest mi lepiej. Czego żałuję? Poświęconego na nią czasu, bo nigdy go nie dostanę z powrotem. Mam nauczkę, żeby do nikogo się nie przywiązywać i żeby ostrożnie dobierać sobie ludzi, których chce mieć przy sobie. I wam też radzę uważać. Tyle się starałam, tyle razy przepraszałam.
 Wiecie jakie to uczucie gdy ważna dla was osoba wybiera kogoś, kogo dopiero poznała? Tak, dla mnie to tak wyglądało. Wybrała go. Może ona twierdzi, że było to inaczej, że to ja źle się zachowywałam, albo że to moja wina. Niech myśli co chcę. Wiem, że będzie mówiła o mnie zupełnie inaczej niż ja mówię o niej, że będzie mówiła im wszystkim jak to było, tylko że odwrotnie.
Już cały miesiąc bez niej i dalej tu jestem, żyję, piszę, śpiewam. Kiedyś myślałam, że jak stracę moją "najlepszą przyjaciółkę" to świat mi się zawali, bo przecież była dla mnie tak ważna. Później pomyślałam "Daj se spokój, dasz sobie radę sama."

Co mogę więcej na ten temat napisać. Chyba tyle, że bardziej będzie brakowało mi rozmów z jej mamą niż z nią :D Trafiamy w życiu na nie właściwe osoby, które nie są nas warte, a my i tak myślimy, że to ludzie, bez których nie damy sobie rady. Człowiek uczy się na błędach.

Czy ja też się na nich uczę? Czy będę uważała komu ufam? Czy dam sobie ze wszystkim radę? Wiem, że tak. Ze wszystkim absolutnie sobie poradzę.

11:06

Idę usuwać te zdjęcia, bo już o 15 muszę wyjść z domu. Myślę, że będę tu jeszcze wieczorem! :)

niedziela, 13 marca 2016

13 marzec 20:41

20:41
O tak, właśnie takiego weekendu potrzebowałam: z przyjaciółmi obok, dużym poczuciem humoru i spontanicznymi akcjami! Tak mi tego brakowało. Humor dopisuję mi do teraz. Tyle się działo, że nie wiem od czego zacząć. Po prostu napiszę w skrócie. Z piątku na Sobotę nocka: świece, jedzenie, muzyka, zabawy, śmiech :D Sobota trochę szybko mi zleciała, bo w domu byłam o 12:00 . Musiałam posprzątać cały swój pokój i ogarnąć sama siebie, bo wyglądałam jakbym nie spała tydzień. Potem wypad z najlepszymi osobami pod Słońcem! Byłam taka zmęczona, ale moi przyjaciele od razu dodali mi siły, energii i chęci do życia. Tak się cieszę, że mogę ich mieć. Pobiegaliśmy, poskakaliśmy, pośpiewaliśmy i różne inne rzeczy. Jednym zdaniem, z nimi nie da się nudzić! :D
Są tak pozytywnie nastawieni, że jestem pod wrażeniem. Naprawdę dziękuję im, że przez nich sama staram się myśleć o wszystkim inaczej, z zupełnie innym nastawieniem niż do teraz. W Sobotę gdy już przyszłam do domu nie miałam siły na nic, po prostu wykąpałam się i położyłam spać. Sama nie wiem tak naprawdę, o której zasnęłam. A dziś wstałam o 9:00, zrobiłam naleśniki i zaniosłam mojej Renatce na śniadanko. Posprzątałam całą kuchnię na błysk i musiałam się wyszykować. O 14:00 już wyszłam z domu. Ekipa taka jak zawsze i jak codziennie dużo śmiechu. To był po prostu weekend idealny. Lepszego nie mogłam sobie wymarzyć. To tylko w skrócie :) Żałuję tylko, że nie zobaczyłam się z super chłopakiem, wtedy było by idealnie! Teraz mykam robić budyń dla mojej siostrzyczki na pocieszenie!

czwartek, 10 marca 2016

10 marzec 13:16

13:16
Dziś na szczęście jestem wyspana.
Moje wypady na Orlika zawsze muszą się kończyć tak tragicznie?
Czy ja zawsze muszę coś zrobić?
Tydzień przed feriami miałam stłuczoną kostkę i cały tydzień spędziłam w domu leżąc w łóżku i oglądając "The Walking Dead". Nawet przejście 2-3 metrów sprawiało mi ogromny ból. Kostkę miałam bardzo spuchniętą i fioletową. Po prostu piekło. Na całe szczęście wczorajszy upadek zakończył się bólem kostki tylko przez parę godzin. Jak rano wstałam nie miałam trudu poruszania nogą. Gdybym znowu miała przeleżeć cały tydzień w domu chyba bym oszalała.

O 15:30 mam wizytę u dentysty. Wy też nie lubicie jak dentysta szpera wam tym metalowym narzędziem w zębach? Po prostu straszne. Całe szczęście, że to tylko zakładanie plomb, a nie wyrywanie zęba.

Co do pogody to nie jest zbyt ciekawa. Na dworze jest chłodno i ponuro. Wieczorem pewnie będzie pięć razy zimniej niż teraz. Uwielbiam gdy pod koniec dnia jest trochę chłodno, ale nie do przesady. Wieczorne spacery przy głównych drogach albo najlepiej gdzieś gdzie jest cisza, kocham to. Najlepiej samemu, ewentualnie z kimś dla nas ważnym. Przez taką małą, krótką podróż zawsze można o wszystkim pomyśleć, odstresować się i zrelaksować.

13:36
Pokój posprzątany więc teraz siedzę i się nudzę, nie bardzo wiem co mam ze sobą zrobić.
Jedynie co wiem to to,że jak na razie dam sobie spokój z kopaniem piłki i Orlikiem. Obawiam się, że kolejny wypad na boisko skończy się gorzej niż za pierwszym i drugim razem.
Jest mi tak zimno, że siedzę w dwa razy za dużej na mnie bluzie, moich ulubionych szarych dresach, które też są ciut większe o de mnie i grubych zimowych skarpetkach. Na prawdę chce już wiosnę i cieplejsze dni. Nie cierpię chodzić w kurtkach i grubych swetrach. Czuję się jak pajac.

Jak na teraz to chyba wszystko. Zajrzę tu wieczorem o ile nie będę padała ze zmęczenia na twarz po całym dniu :)

Czwartkowa piosenka?
"Jez Dior - Nice Day ft. Anabel Englund (KLIK)"

środa, 9 marca 2016

9 marzec 12:56

12:56
Wczoraj bardzo wcześnie położyłam się do łóżka i nawet nie miałam siły spojrzeć przez okno na niebo. Zasnęłam tak szybko jak nigdy, ale z pobudką i wstaniem z mojego wygodnego łóżeczka było już o wiele ciężej. Wywlokłam się cudem, a właściwie zsunęłam się z niego i uderzyłam dłonią o szafę. Oczy podpuchnięte jakbym płakała całą noc, nawet nie chciałam na siebie dłużej patrzeć. Poszłam do kuchni zrobiłam kawę i piłam ją spokojnie wyglądając przez okno. Wszystko tak szare, gołe drzewa i błoto na trawnikach. Oh, jak ja nienawidzę tak smutnych poranków. W trakcie gdy piłam dalej swoją kawę włączyłam radio, które jest na moim parapecie, bo przecież oszalałabym gdybym nie posłuchała jakiejkolwiek piosenki. Usłyszałam "DUKE DUMONT - OCEAN DRIVE" (KLIK). Mimo tego, że słuchałam tej piosenki 24/h to i tak mi się nie znudziła.
O nie, już 13:07. Muszę posprzątać pokój, poskładać ciuchy i sama siebie ogarnąć. Jestem tak ledwo żywa, że nawet ta kawa z rana do wypicia była dla mnie męcząca. Mam nadzieję, że jak wezmę zimny prysznic to wrócę do świata żywych.
Mam zamiar przeczytać książkę "Mechaniczny Anioł", ale za nic nie wiem gdzie mogę ją znaleźć. Ewentualnie będę musiała kupić ją przez internet. 

Wczoraj był dzień kobiet :) 
Jakie prezenty dostałyście dziewczyny?  Nie wiem jak wy, ale ja miałam już dość życzeń, uścisków i czekoladek. Białej czekolady to ja nie zjem chyba do końca życia....
Żartowałam, mogłabym jeść ją tonami.  Mmmm..

20 faktów o mnie!

1. Mam klaustrofobie i boję się klaunów
2. Uwielbiam śpiewać i jeździć na łyżwach
3. Mogę słuchać wszystkiego tylko nie reggae
4. Jestem uzależniona od tumblr i pączków
5. Nie znoszę popcornu, kokosu, bekonu, sezamków i chałwy
6. Chciałabym nauczyć się grać na skrzypach albo fortepianie
7. Prawie w ogóle nie noszę kolorowych rzeczy
8. Śpiewam pod prysznicem, gdy robię sobie kolacje i tańczę przy sprzątaniu
9. Nie lubię jak ktoś się na mnie patrzy gdy jem albo piję
10. Kocham siedzieć wieczorem przy otwartym oknie i zgaszonym świetle
11. Jestem towarzyska i lubię zapoznawać nowych ludzi
12. Nienawidzę chamstwa i wywyższania się
13. Moim ulubionym przedmiotem szkolnym jest w-f
14. Kolekcjonuję figurki aniołków
15. Uwielbiam dostawać prezenty
16. Mam manię robienia zdjęć
17. Oglądam horrory, a potem zawsze boję się wyjść do łazienki
18. Zawsze mam posprzątany pokój (chyba, że tak jak wczoraj byłam bardzo zmęczona i nic nie zrobiłam) i uwielbiam mieć porządek
19. Mam pieprzyk pod nosem, którego się wstydzę chociaż jest malutki
20. Mam pełno blizn po upadkach na rolkach, deskorolce, łyżwach itp.

DO ZOBACZENIA! :):*


poniedziałek, 7 marca 2016

Nienawidzę poniedziałków!

Cześć!

Poniedziałek jak każdy inny.. Długi, męczący i nudny. Nie wiem jak wy, ale ja chce już weekend, a zwłaszcza, że teraz od środy będę miała 3 dni rekolekcji. Jakoś za ciekawie tam nie będzie. Mam w kościele siedzieć 3 godziny, porażka. Teraz dopiero zaczynam doceniać i tęsknić za feriami, a tym bardziej wakacjami. Wy pewnie też, prawda? Spokojnie, jeszcze trochę, wytrzymamy!

Poniedziałkowy film: "Kronika opętania"

Naprawdę spodobał mi się ten amerykański horror.

Poniedziałkowa piosenka: "Zayn - Pillowtalk"

Sądzę, że Zayn o wiele lepiej wypadł sam z wszystkim niż gdy śpiewał z One Direction.

Mam nadzieję, że ten tydzień szybko zleci. Jakoś nigdy nie rwę się i nie czuję potrzeby planowania czegoś, wolałabym wszystko robić spontanicznie, ale na ten weekend naprawdę zamierzam dużo zrobić. 
A zmieniając temat weekendu, planów i szkoły, co myślicie o graniu na fortepianie albo skrzypcach?
Czy uważacie, że jasne paznokcie wyglądają o niebo lepiej niż ciemne?

Przeważnie przed snem zawsze piję szklankę mleka, chyba że moje lenistwo mnie przezwycięży i nie chce mi się zajść do kuchni. Zawsze w godzinach wieczornych patrzę przez okno na gwiazdy, co wieczór szukam najjaśniejszej. Uwielbiam patrzeć wieczorami w niebo. Mogę wtedy pomyśleć, wyciszyć się i uspokoić. 

A wy co zawsze robicie przed snem? Może słuchacie jednej i tej samej piosenki co wieczór? Albo jecie coś słodkiego? Może czytacie przed snem książkę? Albo rozmawiacie z kimś przez telefon?

Instagram: (klik)
Tumblr: (klik)